Jak zrobić zdjęcie 360 i wykorzystać je na Facebooku

Jak robić zdjęcia 360

9 czerwca Mark Zuckerberg ogłosił na swoim profilu nadejście ery zdjęć i filmów 360 na Facebooku. Od tego momentu, marki rozpoczęły kolejny wyścig o miano lidera fejsbukowej innowacyjności. Lech zaproponował konkurs z wykorzystaniem zdjęcia 360, Samsung Polska pokusił się o video promujące ich nowego smartfona. My także postanowiliśmy przyjrzeć się tematowi z bliska i zebraliśmy garść doświadczeń, którymi chętnie się podzielimy. Czego zatem potrzebujemy żeby zrobić zdjęcie sferyczne i jak możemy je wykorzystać na Facebooku?

Co to są zdjęcia 360?

Zacznijmy od odrobiny teorii. Wiele osób myli pojęcia zdjęć/video 360 z wirtualną rzeczywistością (VR). To nie to samo. Zdjęcia i filmy wykonane w technologii 360 stopni możemy oglądać na ekranie zwykłego komputera lub smartfona, nie potrzebujemy niczego więcej. Za pomocą kursora lub palca rozglądamy się dookoła i na tym kończy się nasz udział. Oglądamy gotowy materiał. W przypadku wirtualnej rzeczywistości, konieczne są specjalne gogle, w których stajemy się częścią wirtualnego świata. Możemy po nim się poruszać w dowolny sposób i wchodzić z nim w interakcję. My zajmiemy się pierwszym tematem, chociaż do tematu gogli jeszcze wrócimy :)

Czego potrzebujemy, żeby robić zdjęcia 360?

Facebook umożliwia dodawanie dwóch (a w zasadzie trzech) rodzajów pliku – filmu 360, zdjęcia 360 oraz zdjęcia panoramicznego (te dwa ostatnie są do siebie pod pewnymi względami podobne). W zależności od tego jaki plik chcemy stworzyć, wystarczy nam sam smartfon albo potrzebna będzie specjalna kamera. Do zrobienia panoramy, w zupełności wystarczy nam smartfon (z funkcją robienia zdjęcia panoramicznego oczywiście). Tak wykonane zdjęcie Facebook – podczas tworzenia posta – rozpoznaje jako panoramę i wyświetla w kwadratowym formacie, po którym możemy kursorem, palcem lub machając telefonem – poruszać się na boki.

Zdjęcie panoramiczne na FacebookuNieco wyższym poziomem wtajemniczenia są zdjęcia 360, które pozwalają nam rozglądać się nie tylko na boki, ale także w dół i w górę. Aby zrobić takie zdjęcie, mamy dwie możliwości. Jedna – to nadal nasz smartfon + specjalna aplikacja (z przetestowanych polecamy Google Street View). Wadą tego rozwiązania jest konieczność zrobienia wielu zdjęć obracając się dookoła, a to: 1) chwilę zajmuje, 2) obiekty wokół nas mogą się poruszać, co utrudnia robienie zdjęć, 3) widoczne są łączenia, przez co finalne ujęcie nie jest idealne.

Poniżej fragment zdjęcia 360 zrobionego w ten sposób w naszym biurze. Widać łączenia i nierówności.

Zdjęcie z Google Street ViewZaletą natomiast jest… to, że mamy je już w kieszeni :) i nie potrzebujemy dodatkowego sprzętu. Zdjęcie zrobione w ten sposób, zapisywane jest w galerii naszego smartfona i dalej – analogicznie jak w przypadku panoramy – Facebook je rozpoznaje i publikuje w postaci kwadratu, po którym możemy się poruszać, tym razem już we wszystkich kierunkach.

Natomiast, żeby zrobić jednym kliknięciem zdjęcie 360 wolne od łączeń lub nagrać film w tej technologii, musimy skorzystać z drugiej możliwości – dedykowanego sprzętu, kamery 360. Obecnie na rynku jest kilka/kilkanaście takich kamer. Różnią się jakością wykonywanych zdjęć i filmów, możliwościami i oczywiście ceną. Najtańsze modele można kupić już za mniej niż tysiąc złotych. My zdecydowaliśmy się na popularny model, będący dobrym kompromisem między ceną a jakością – Ricoh Theta S. Aktualna cena ok. 1600zł, nie jest zaporowym kosztem dla agencji czy profesjonalnego fotografa, a poszerza ofertę możliwości, jakie możemy zaproponować Klientowi. Kamera jest prosta w obsłudze, wygodnie można nią sterować i zarządzać materiałami przez dedykowaną aplikację na smartfona. Dużą zaletą kamery i aplikacji jest łączność wi-fi, która pozwala na zdalne wyzwolenie migawki. Dość istotne, jeżeli nie chcemy nas i naszego wielkiego palucha na zdjęciu ;)

Co jeszcze się przyda?

Zakładając, że nie kupujemy kamery 360 po to, aby przejść się z nią po mieszkaniu czy zobaczyć budę Azora od środka ;), lecz w celach profesjonalnych, szybko natkniemy się na pewien mały problem. Realizując sesję dla Klienta, nie chcemy występować na każdym ujęciu w roli „trzymacza” aparatu. Musimy wykorzystać wspomnianą wcześniej aplikację i… statyw. Ale jakiego statywu użyć, aby dolna część zdjęcia nie była w całości zasłonięta przez nogi statywu fotograficznego? Szybkie szperanie w necie i okazuje się, że nie ma aktualnie dostępnego (przynajmniej na rynku polskim) statywu z małymi nogami, dedykowanego do kamer 360. No to jak nie ma, to zrobimy go sami ;) Żadna kosmiczna technologia, wystarczy zwykły, najtańszy selfie-stick i mały statyw kieszonkowy. Oba gadżety do kupienia bez problemu chociażby na Allegro. Ważne: kupując selfie-stick, wybierzmy taki z płaską główką. Są też takie z okrągłą, która wystawała by poza obrys kamery i zmarnowała cały nasz trud ukrycia statywu. Musi też mieć od spodu gwint statywowy, ale to raczej standard.

Statyw DIYJak takie zdjęcie obrobić?

Teraz akapit nieco bardziej techniczny, więc jeżeli tajniki obróbki graficznej nie leżą w kręgu Twoich zainteresowań, możesz go pominąć ;)

Ok, mamy własnoręcznie i dumnie skręcony z dwóch elementów ;) statyw, który na naszych zdjęciach będzie ledwie widoczny.

Zdjęcie przed usunięciem statywuAle jednak widoczny jest :) Jest dużo mniejszy, niż gdybyśmy wykorzystali normalny statyw fotograficzny, ale nadal usunąć go trzeba. No to co? Otwieramy Photoshopa, ładujemy nasze zdjęcie 360 i…

Zdjęcie 360 na płasko…no właśnie :) Tak wygląda surowy plik zdjęcia 360 załadowany np. do Photoshopa. Dolna cześć zdjęcia (zwana – jak się dowiedzieliśmy – nadir) jest rozciągnięta przez cały kadr, co sprawia, że usunięcie statywu w ten sposób byłoby bardzo trudne i czasochłonne. Ułatwmy sobie więc to zadanie :) Kolejne szperanie w sieci i okazało się, że są specjalne programy (oczywiście płatne), które pozwalają nam edytować dowolny fragment zdjęcia 360 w widoku wyjściowym. Fajnie, ale musimy: wydać kolejne pieniądze i uczyć się nowego programu. Średnia opcja. Dlatego jeszcze trochę więcej szperania i natrafiamy na akcję do Photoshopa, która tak obraca zdjęcie, że widać dół kadru, co pozwala na łatwe „wystemplowanie” statywu. Kolejne dwa kliknięcia i zdjęcie wraca do oryginalnego formatu, które możemy zapisać i napawać oczy widokiem braku statywu ;) Tak przygotowane zdjęcie możemy zamienić sobie w obiekt inteligentny i dalej obrabiać w Camera Raw, poprawiając kolorystykę i kontrast jak normalnego RAW-a.

Zdjęcie po usunięciu statywuWażne: zapisując wyretuszowane zdjęcie, należy używać funkcji „Zapisz jako” i wybierać rozszerzenie JPG. Jeżeli zapiszemy popularną dla zastosowań internetowych funkcją „Zapisz dla web”, plik straci metadane, które informują Facebooka o tym, że to zdjęcie sferyczne i załadujemy do posta takie rozjechane walcem zdjęcie jak w widoku Photoshopa.

Filmy 360

To, czego smartfonem na pewno nie zrobimy, to nagranie video w formacie 360. Film możemy nagrać jedynie kamerą 360, np. naszą Thetą S. Uzyskujemy wówczas sferyczne nagranie, które obracać możemy podobnie jak zdjęcie i… to w zasadzie wszystko, co dobrego możemy o nim powiedzieć :) Jego jakość nie powala i porównywalna jest z filmami z pierwszych komórek wyposażonych w aparat. Póki co, bardziej bajer i narzędzie do nauki niż coś, co możemy wykorzystać marketingowo. Uczmy się więc i testujmy, czekając na pojawienie się kamer o dobrej jakości filmu, niekosztujących fortuny.

A co z tymi goglami?

Na początku tekstu wspomnieliśmy, że wrócimy do tematu gogli. Okazuje się, że nie musimy, ale możemy używać gogli do oglądania zdjęć i filmów 360. Wystarczą kartonowe gogle, również dostępne za kilka zł na Allegro. Wystarczy włączyć odpowiedni tryb w aplikacji na smartfonie (np. w Google Street View albo aplikacji od Thety S), wsunąć go do kartonowego pudełka i już możemy cieszyć się namiastką wirtualnej rzeczywistości :) Warto spróbować!

Dla kogo to wszystko?

Jeżeli Ty lub Twój Klient ma sklep, siedzibę, hotel lub chociaż różową kanapę w biurze – słowem, cokolwiek co warto pokazać odbiorcy z perspektywy jego oczu, zacznij wykorzystywać zdjęcia 360 w komunikacji. A jeżeli nie do końca masz na to pomysł lub czas – daj znać. Wpadniemy z naszym zestawem :) Efekt może być np. taki.

 

Facebook
Twitter
Email
Drukuj

4 odpowiedzi

  1. Tak czuję, że technologia 360, tak samo jak VR to będzie must have w przyszłości, że bez znajomości jej przez ludzi będzie ciężko funkcjonować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.