Lajki są cudowne, a komentarze urocze. Im więcej ich nałapiesz, tym lepsza jest twoja komunikacja. Wszystko to potem ląduje w excelowej tabelce lub raporcie SoTrendera i już możesz się chwalić przełożonemu albo klientowi, jaki jesteś zajebisty. Otóż niekoniecznie. Lajk lajkowi nierówny, komentarz komentarzowi tak samo. Jak zatem zmierzyć faktyczne zaangażowanie na Facebooku? Trzeba znać magiczną formułę zawartą w tym matematycznym wzorze.
Kot
Nałapałeś lajków pod zdjęciem kota w kubku? Pingwinów w swetrach, psa na deskorolce? Przy założeniu, że nie prowadzisz fanpage’a WWF, masz 75% w plecy. Sorry. To samo dotyczy dzieci przebranych za żółwie ninja, jeżów w czapkach i królików robiących zakupy*.
Test marki
Ładny post, prawda? A teraz wywal logo, facebookowego awatara i branding wszelki. Co teraz ta kreacja mówi o marce? Nic? A może równie dobrze mogłaby być wrzucona na fanpage salonu mody jak i producenta parówek? No to jest problem. Minus 50% do faktycznego sukcesu.
Mem
Pomijam zupełnie fakt że to, co dla większości oznacza śmieszny obrazek z podpisem, jest w istocie jednostką ewolucji kulturowej. Nie zamierzam umierać za encyklopedyczną definicję. Mem w potocznym rozumieniu ma kilka cech, które mocno oddalają memową komunikację od wizerunku i wartości jakiejkolwiek marki. Memy najczęściej są kradzione, zwykle nie mówią niczego o konkretnej marce, każdy może je wykorzystać dokładnie w ten sam sposób i z podobnym efektem. Minus 50%.
Kradzionka
Skąd masz fotki? Aha, z internetu. To, że niektóre zdjęcia w necie zostały ukradzione tyle razy, że z automatu przeszły do domeny publicznej, nie oznacza że kradzież jest ok. A już zupełnie nie jest ok, kiedy z pretensjami zgłosi się autor. Minus 25%.
Nowy, jeszcze lepszy serwis!
Właśnie siłami setki programistów i dziesiątek ekspertów od usability odpaliliście nową wersję swojej strony internetowej. Pozostało jedynie wrzucić stosowne info na Facebooka i zgarnąć miliony lajków. Co? Nie ma lajków? Same komentarze? Nie licz ich, wszystkie są hejterskie. Zamiast tego pomnóż swoje zaangażowanie przez zero. Ale nie przejmuj się. To nie twoja wina. Tak już świat został skonstruowany.
* Wszystkie przykłady z realnej komunikacji marek na Facebooku
Jestem z wykształcenia informatykiem, z zamiłowania grafikiem, z doświadczenia marketerem, a hobbystycznie fotografem. Pewnego dnia zapragnąłem robić to wszystko naraz i opowiedziałem o tym Mateuszowi. Z połączenia naszych mocy powstało Hello Social ;) W branży marketingowej pracuję od ponad 15 lat. Wiem jak ważna jest precyzyjnie określona grupa docelowa, ale nie zapominam też o znaczeniu dobrej kreacji. Jestem wielbicielem nieodkrytych zakątków internetu, dobrej reklamy telewizyjnej i zabawnych fotomontaży. W pracy – perfekcjonista, w domu – wyluzowany tata ;)